Ciąża to nie choroba, zgadzam się z tym stwierdzeniem, jak również z tym, że jest to okres w życiu kobiety, w którym musi szczególnie na siebie uważać.
Używanie środków chemicznych nie może stać się wymówką przed domowymi porządkami. Okazuje się bowiem, że sprzątanie w ciąży nie jest tak niebezpieczne, jakby się nam mogło wydawać. Wystarczy stosować się do kilku prostych zasad.
Zmywanie podłogi, czy też okien lub polerowanie stołu w jadalni może sprawić, że rozboli nas kręgosłup, ale nie stanowią zagrożenia dla ciąży. Musimy po prostu na siebie uważać i zachować ostrożność podczas sprzątania.
Zapach produktów
Jeśli środki czystości mają silny zapach lub wydzielają opary to starajmy się go nie wdychać bezpośrednio. Sprzątajmy przy otwarty i dobrze wentylowanym pokoju. A najlepiej jeśli poprosimy męża o pomoc i to on umyje za nas toaletę 🙂
Unikajmy produktów do czyszczenia piekarnika lub prania chemicznego jeśli na opakowaniu widniej ostrzeżenie o toksyczności. Bardzo toksyczne są również środki do udrażniania rur.
Zobaczcie jak wyglądają znaki, które informują nas o toksyczności produktu:
Jeśli sprzątamy to pamiętajmy o zakładaniu rękawic ochronnych. Jeśli używamy środków wybielających, toksycznych, które używamy do wywabiania plan i ogólnie do prania, to dodatkowo ubierzmy bluzkę z długimi rękawami, by środek nie przedostał się na naszą skórę.
Malowanie ścian
Przychodzi taki moment, że każda z nas zaczyna urządzać pokój dla swojego maluszka. Wiąże się to z tym, że mamy ochotę pomalować pokój np. na delikatny róż, błękit, czy modny obecnie szary.
https://instagram.com/perfekcyjnawdomu/
Na nasze szczęście dostępne farby nie zawierają ołowiu i rtęci, dlatego też nie są szkodliwe dla kobiety w ciąży. Nadal jednak istnieje wiele powodów, dla których pokój powinien pomalować przyszły tata lub wynajęta ekipa. Powtarzalne ruchy przy malowaniu mogą nadwyrężyć mięśnie pleców, które i tak są już obarczone dodatkowym ciężarem. Ponadto jeśli malujemy to musimy używać drabiny, to nie jest bezpieczne dla kobiety w ciąży. O ile farby nie są szkodliwe to bardzo niebezpieczne są środki do usuwania farby. Najlepiej więc podczas malowania wyjechać na parę dni, zostawić malującym wskazówki co, jak i gdzie ma być pomalowane. Tak będzie dla nas najbezpieczniej.
W moim domu stosuję jak najmniej środków chemicznych. Do sprzątania używam octu i sody. Do mycia toalety używam ekologicznego środka do mycia lub jeśli zgromadzi się kamień, to wlewam szklankę octu na noc i rano wystarczy tylko, że wyszoruję muszlę i znowu jest czysta.
Należy jak najbardziej minimalizować kontakt ze środkami chemicznymi podczas sprzątania, ale nie rezygnujemy z wykonywania domowych czynności.
0 Responses
Okresy ciąż mam już za sobą, aczkolwiek pamiętam, że sztandarowym zakazem były prace zwiazane z podnoszeniem do góry rąk, typu: wieszanie firanek, mycie okien. Szczególnie w ostatnim trymestrze ciąży.
Tak masz rację, pod koniec ciąży nie powinno się podnosić rąk, bo to rozciąga macicę i może doprowadzić do szybszego porodu.
Okresy ciąż mam już za sobą, aczkolwiek pamiętam, że sztandarowym zakazem były prace zwiazane z podnoszeniem do góry rąk, typu: wieszanie firanek, mycie okien. Szczególnie w ostatnim trymestrze ciąży.
Tak masz rację, pod koniec ciąży nie powinno się podnosić rąk, bo to rozciąga macicę i może doprowadzić do szybszego porodu.
Bardzo jestem ciekawa skąd pochodzi ten zielony pojemnik- organizer do przenoszenia wszystkich aktualnie potrzebnych środków do sprzątania.
To częste pytanie 🙂 Kupiłam go kiedyś w Netto, ale podobne widuję w Realu, Auchan i Leclercu na dziale z miskami i innymi produktami do domu. Koszt niewielki, nie powinien przekroczyć 20 zł, a ten kosztował chyba z 13zł 🙂
Bardzo jestem ciekawa skąd pochodzi ten zielony pojemnik- organizer do przenoszenia wszystkich aktualnie potrzebnych środków do sprzątania.
To częste pytanie 🙂 Kupiłam go kiedyś w Netto, ale podobne widuję w Realu, Auchan i Leclercu na dziale z miskami i innymi produktami do domu. Koszt niewielki, nie powinien przekroczyć 20 zł, a ten kosztował chyba z 13zł 🙂
Sprzątam, malowanie mam już za sobą, czasami wspinam się na krzesło, żeby coś ściągnąć z górnych półek, a to już ósmy miesiąc 😀 Ale oszczędzam się i sprzątanie mieszkania mam rozłożone na cały tydzień, żeby nie narobić się jednego dnia. Fantastyczna położna w naszej przychodni mi ostatnio powiedziała, że ciąża to przecież nie choroba i jak się dobrze czuję, to droga wolna, ale okna to ma mi umyć teściowa 😀
Zgadzam się 🙂 Okien już nie myję bo nie mam siły, a codziennie i tak coś robię. Tak też robiłam przed ciążą 🙂 Nie lubię sprzątać np. w sobotę, wolę mieć weekend dla siebie 🙂
Sprzątam, malowanie mam już za sobą, czasami wspinam się na krzesło, żeby coś ściągnąć z górnych półek, a to już ósmy miesiąc 😀 Ale oszczędzam się i sprzątanie mieszkania mam rozłożone na cały tydzień, żeby nie narobić się jednego dnia. Fantastyczna położna w naszej przychodni mi ostatnio powiedziała, że ciąża to przecież nie choroba i jak się dobrze czuję, to droga wolna, ale okna to ma mi umyć teściowa 😀
Zgadzam się 🙂 Okien już nie myję bo nie mam siły, a codziennie i tak coś robię. Tak też robiłam przed ciążą 🙂 Nie lubię sprzątać np. w sobotę, wolę mieć weekend dla siebie 🙂
Wydaje mi się, że tak lekkie podejście do dbania o siebie w ciąży jest z Twojej strony trochę lekkomyślne. I nie mówię tu o sprzątaniu – sama dostałam na tym punkcie kręćka i jeszcze dzień przed porodem wypucowałam calutkie mieszkanie. Ciąża to faktycznie nie choroba :)) Mam tu na myśli malowanie. Farby owszem i są bez ołowiu i rtęci ale to wcale nie znaczy, że są super bezpieczne. Nawet w farbach przeznaczonych specjalnie do pokoi dziecięcych znajdują się substancje, które zanim wywietrzeją są potencjalnie niebezpieczne dla rozwijającego się płodu. Dlatego zachowałabym daleko idącą ostrożność, jeśli któraś z kobiet z jakiegoś powodu musi w ciąży malować sama. I z tego samego powodu na Twoim miejscu nie zapewniałabym, że malowanie jest bezpieczne i może się okazać jedynie mocno uciążliwe dla pleców przyszłej mamy.
Chyba nie doczytałaś mojego wpisu do końca. Ja nie radzę kobiecie malować tylko tacie lub ekipie.
Jako chemik chciałam Ci tylko powiedzieć, że te piktogramy nieobowiązują od 2015 roku. Na dzień dzisiejszy każdy drażniący środek chemiczny ma biało-czerwone piktogramy. A jeśli chodzi o sprzątanie to polecam używanie jednorazowych rękawiczek nitrylowych. Są one chemoodporne i znacznie wytrzymalsze. Niestety zwykłymi rękawiczkami lateksowymi można najwyżej obrać ziemniaki. Są one, coraz łatwiej dostępne (ostatnio widziałam w Lidlu), a koszt 100szt to 15-25zł.
Akurat wpis był publikowany kilka lat temu i nie wiedziałam, że piktogramy się zmieniły. Dzięki za uwagę. Zaktualizuję wpis.