Od premiery tej książki minęło już sporo czasu. Bardzo chciałam przeczytać ją szybciej, ale jakoś nie dałam rady i wracałam do niej kilka razy. Nie dlatego, że to zła książka. Ta książka chyba nie do końca jest dla mnie.
Książka Marie Kondo jest na świecie bestsellerem. Sprzedała 3 miliony egzemplarzy swojej książki i uważana jest za czołową, japońską ekspertkę sprzątania.
Według Marie Kondo mamy dwa rodzaje sprzątania – takie codzienne, które robimy na bieżąco i takie, które wykonujemy raz w życiu – czyli całkowite odgruzowanie domu i wyrzucanie zbędnych rzeczy.
To właśnie o wyrzucaniu zbędnych rzeczy jest książka Marie. Jeśli myślisz, że masz w domu porządek i wszystkie rzeczy, które trzymasz szafkach są Ci potrzebne, przeczytaj książkę. Może zmienisz zdanie i uporządkujesz swój dom.
Jeśli jesteś typem “zbieracza”, który wszystko trzyma bo “może się przyda” – przeczytaj książkę i skorzystaj z metody KonMari.
Kiedyś taka byłam, zbierałam różne rzeczy – gazety, pudełka, drobne gadżety, które dostałam gdzieś od kogoś i wrzucałam do szuflady. Nie potrafiłam wyrzucić starych ubrań itp. itd. Wszystko zmieniło się, gdy przeprowadziłam się do własnego mieszkania. Starałam się uważać, by nie zbierać wszystkiego, bo może kiedyś w końcu się przyda i dzięki temu, przy kolejnej przeprowadzce, miałam dużo mniej rzeczy i dużo mniej tych niepotrzebnych.
Z wieloma jej poglądami się zgadzam, ale wiele z nich mnie nie przekonuje. Marie uważa, że lepiej składać ubrania, np. koszulki i trzymać je poukładane w szufladzie. Nie gniotą się tak jak trzymane jedna na drugiej. Uważa, że nie powinniśmy trzymać wszystkich rzeczy na wieszakach, bo zajmują dużo miejsca. Ja wszystkie koszule, t-shirty, spódniczki, sukienki i wiele innych trzymam na wieszakach. To prawda, że zajmują więcej miejsca, ale mam do nich lepszy dostęp i moim zdaniem na wieszaku t-shirty się nie gniotą 🙂 Szafę zaprojektowałam specjalnie tak, by mieć jak najwięcej drążków.
A propos składania rzeczy, to w książce przedstawiona jest metoda składania ubrań do kwadratów, dzięki której ubrania się nie gniotą. Nie korzystałam z niej jeszcze, ale nie przekonuje mnie i zostanę przy moich wieszakach.
Zaskoczył mnie też wątek o skarpetkach, który był nawet trochę śmieszny. Marie Kondo uważa, że rzeczom należy się szacunek. Uważa, że skarpetek nie można zwijać w kłębek i trzymać ściśniętych jedna obok drugiej. Ten fragment wydał mi się dziwny, nie pasujący do reszty książki. Według Marie, ubraniom też należy się relaks i odpoczynek, należy nawet do nich mówić i im dziękować. Co Wy o tym myślicie?
PODSUMOWANIE
Książka moim zdaniem jest dla osób, które nie radzą sobie z ilością rzeczy, które gromadzą i ciągle kupują. Czytając książkę “Magia sprzątania”, przypomniały mi się programy Małgosi Rozenek – to właśnie takie kobiety powinny ją przeczytać. Chociaż ja nadal, nie rozumiem jak można doprowadzić dom do takiej ruiny, ale to już temat na inny post 🙂
Jeśli jesteście ciekawi metod Marie Kondo i nie szkoda Wam 20-30 zł to kupcie książkę. Jest w niej kilka ciekawych porad, ale nie na temat codziennego sprzątania. Marie nie powie Wam jak zaplanować sobie tydzień na wszystkie domowe obowiązki.
A Wy czytałyście już książkę “Magia sprzątania” – jakie są Wasze opinie na jej temat?
0 Responses
Dzień dobry;)przeczytałam tę książkę i wydała mi się trochę niepasująca do moich realiów,do tego jak lubię mieć posprzątane.Mąż twierdzi,że osiągnęłam już całkiem spory pułap organizacji życia domowego i może to każe mi też uważać na to co wyrzucam a co zachowuję w domu.Myśl,która jest bardzo pozytywna w książce to ta,żeby nie sprzątać pomieszczeniami tylko kategoriami przedmiotów,co sprawdza się u mnie bardzo dobrze.Książkę poleciłabym wszystkim którzy łakną rewolucji w sobie,szafie i całym domu związanej z opróżnianiem z tego co niepotrzebne.Do organizacji i codziennych domowych potyczek lepiej zaglądać na ten blog albo nawet do książek czy programów M.Rozenek.
Pani Kingo,pozdrawiam serdecznie i gratuluję wszystkich sukcesów i życzę dalszego spełniania się marzeń 😉
Pani Ewelino bardzo dziękuję za te słowa, jest mi bardzo miło.
Też podoba mi się zasada sprzątania kategoriami, a nie pokojami czy szufladami. Pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry;)przeczytałam tę książkę i wydała mi się trochę niepasująca do moich realiów,do tego jak lubię mieć posprzątane.Mąż twierdzi,że osiągnęłam już całkiem spory pułap organizacji życia domowego i może to każe mi też uważać na to co wyrzucam a co zachowuję w domu.Myśl,która jest bardzo pozytywna w książce to ta,żeby nie sprzątać pomieszczeniami tylko kategoriami przedmiotów,co sprawdza się u mnie bardzo dobrze.Książkę poleciłabym wszystkim którzy łakną rewolucji w sobie,szafie i całym domu związanej z opróżnianiem z tego co niepotrzebne.Do organizacji i codziennych domowych potyczek lepiej zaglądać na ten blog albo nawet do książek czy programów M.Rozenek.
Pani Kingo,pozdrawiam serdecznie i gratuluję wszystkich sukcesów i życzę dalszego spełniania się marzeń 😉
Pani Ewelino bardzo dziękuję za te słowa, jest mi bardzo miło.
Też podoba mi się zasada sprzątania kategoriami, a nie pokojami czy szufladami. Pozdrawiam serdecznie
a ja bardzo lubię te książkę. Nie jest to kolejny poradnik o tym jak sprzątać, jakich detergentów używać tylko jak zmienić swoje życie i nastawienie do rzeczy. Autorka otacza sie tylko rzeczami które kocha i to jest podstawa jej metody. Rzeczy które kochasz traktujesz z szacunkiem i nie wyrzucisz ich gdzie popadnie nie zwiniesz w kłębek tylko sięgniesz po wieszak i powiesisz na swoje miejsce. Znika wtedy ta magiczna lista ” to do” a w domu i tak panuje ład i porządek.
Tak nie jest to kolejny poradnik o detergentach, ale dla mnie jej podejście jest trochę przesadzone 🙂 Kwestia gustu 🙂
Do tej książki podchodzę trochę jak pies do jeża – czytam kolejną opinię i nadal nie mogę się zdecydować, czy czytać.. Niemniej jednak recenzja przypomniała mi o wiosennych porządkach. Czas na coroczne odgruzowanie 😛 Pozdrawiam!
Na szczęście nie jesteśmy zbieraczami, które zostawiają zbędne rzeczy bo ¨może się przyda¨, ale mimo to książkę warto było przeczytać, ze względu chociażby na podsunięty przez autorkę pomysł sprzątania kategoriami przedmiotów. Bardzo cenna rada, która ułatwiła (i przyspieszyła) codzienne porządki i teraz więcej czasu mamy na relaks 🙂 Uściski, dziewczyny z Time For Spain.
Pozdrawiam 🙂