W swojej praktyce logopedycznej bardzo często spotykam się z twierdzeniem, że niemówiący dwulatek to nie jest żaden problem. Wciąż pokutują mity, że chłopcy zaczynają mówić później, istnieje powszechna opinia, że nie ma co przesadzać, przecież w końcu zacznie mówić. Na całe szczęście w większości przypadków tak jest, że dzieci w końcu zaczynają mówić. Jest są takie, które nie zaczynają. Trafiają do logopedy w wieku czterech lat i werbalnie są na etapie dziecka rocznego albo jeszcze młodszego. Dlaczego warto wybrać się z niemówiącym dwulatkiem do logopedy? Przede wszystkim dlatego, że do trzech lat mózg dziecka rozwija się najintensywniej. Każde oddziaływanie w tym czasie przyniesie znacznie lepsze efekty niż oddziaływanie w kolejnych latach. Zatem jest to najlepszy moment na rozpoczęcie stymulacji dziecka.
DWA SŁOWA NA DWA LATA TO ZA MAŁO
Według danych z literatury, dwuletnie dziecko powinno mówić ok 270 słów i łączyć je w proste zdania. Do słownika dziecka zaliczamy również wyrażenia dźwiękonaśladowcze, którymi dziecko posługuję się, a także wyrażenia typu „pi”, jeśli wiemy że „pi” to ‘piłka’ lub „bu”, jeśli wiemy, że w słowniku dziecka „bu” to ‘samochód’. Przykładem prostego zdania jest „mama da”, co oznacza „mama daj”. Niektóre dzieci w wieku 24 miesięcy zaczynają już odmieniać rzeczowniki. Potrafią zainicjować rozmowę i prowadzić proste dialogi. To bardzo ważne, ponieważ dzieciom z zaburzeniami rozwoju trudno osiągnąć takie umiejętności. Dziecko najczęściej używa 3 osoby liczby pojedynczej, kiedy mówi o sobie.
POKAZUJĘ, NAŚLADUJĘ, ROZUMIEM
Mowa werbalna jest bardzo ważna, ale na tym etapie jeszcze ważniejsze są umiejętności komunikacyjne. Dziecko zaczyna porozumiewać się intencjonalnie. Oznacza to, że już ma świadomość, że słowami bądź konkretnym gestem jest w stanie coś osiągnąć. Umie o coś poprosić, potrafi skierować naszą uwagę na przedmiot, który je interesuje. To kroki milowe w rozwoju komunikacji dziecka. Dużym problemem jest, jeśli dziecko nie porozumiewa się za pomocą słów, ale jeszcze większym, gdy nie chce się wcale komunikować nawet przy użyciu gestów. Dzieci bardzo często komunikują się całym sobą. Mówią całym ciałem, mają bogatą mimikę. Te wszystkie elementy są bardzo istotne w ich rozwoju.
Dzieci uczą się poprzez naśladownictwo. Dwulatek ma tę umiejętność doskonale opanowaną. Potrafi naśladować małe ruchy i duże ruchy. Umie zrobić „papa”, wysyła buziaczki, a także nóżkami zrobić rowerek.
Dwulatek rozumie już polecenia. Nie ma problemu z ich wykonaniem, nawet jeśli są one nieco bardziej skomplikowane, typu: „przynieś buciki, które są pod stołem”.
ROZWÓJ ZABAWY
Zabawa to przestrzeń dziecka. W zabawie dziecko uczy się werbalizowania świata, konceptualizacji. Przetwarza wiele trudnych emocjonalnie zdarzeń i sytuacji. Na początku tego okresu pojawiają się zabawy manipulacyjne, następnie konstrukcyjne. Dziecko jeszcze nie potrafi bawić się z innymi dziećmi. Pojawia się zabawa symboliczna, dzieci są w roli aktorów.
Co w rozwoju dziecka dwuletniego może niepokoić:
– nie reaguje na swoje imię;
– nie mówi ;
– mówi, ale bardzo mało, zaledwie kilka słów;
– nie komunikuje się, nie używa gestów;
– nie nawiązuje kontaktu wzrokowego;
– nie utrzymuje kontaktu wzrokowego;
– nie podchodzi do opiekuna, żeby o coś poprosić, wskazując dany przedmiot;
– nie podchodzi do opiekuna, by coś pokazać, np. zabawkę, która je interesuje;
– nie lubi być huśtane, podrzucane;
– zatyka uszy przy głośniejszych dźwiękach, denerwuje się przy dźwięku np. suszarki;
– nie lubi mieć na sobie ubrań, które mają metki, są szorstkie;
– wciąż je z butelki;
– wciąż używa smoczka uspokajacza;
– ma wydęty brzuszek;
– ma otwartą buzię, oddycha głównie przez usta;
– chrapie w nocy;
– w nocy oddycha przez usta;
– nie chce jeść;
– je, ale tylko wybrane pokarmy, zwłaszcza o gładkiej konsystencji, nie preferuje pokarmów o zróżnicowanej konsystencji;
– nie bawi się w „akuku” ani w udawanie;
– dziecko rozumie to, co do niego mówimy;
– dziecko długo ogląda telewizję.
WSPIERANIE ROZWOJU MOWY DZIECKA
W tym okresie trzeba z dzieckiem dużo rozmawiać. Opowiadać mu o otaczającym świecie, odpowiadać na pytania dziecka. Nie można lekceważyć żadnych zachowań werbalnych i niewerbalnych dziecka, które chce wejść z nami w interakcje.
Nie zalewajmy dziecka mową, prowadźmy z nim dialog. Dajmy mu czas na to, by odpowiedziało na nasze pytania, by włączyło się w rozmowę.
Wyłączmy telewizję. W swojej pracy wielokrotnie spotkałam się z rodzicami dzieci niemówiących, którzy na całe szczęście szczerze mówili, że w domu telewizja włączona jest praktycznie cały czas. Rodzice narzekali, że dziecko nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, nie reaguje na imię. Po wyłączeniu telewizora następowała zwykle znaczna zmiana w zachowaniu dziecka.
Bawmy się z dzieckiem, ale także twórzmy przestrzeń do tego, by dziecko samo się bawiło i rozwijało wyobraźnię. Niekiedy nuda jest na to najlepszym sposobem. Pamiętajmy jednak, dziecko w pierwszych latach rozwoju nikogo i niczego tak bardzo nie potrzebuje, jak rodziców.
Nie zasypujmy dziecka zabawkami. Jemu często wystarczą miseczki, spinacze. Wszystko to, co może znaleźć w szufladach i szafkach będzie bardziej atrakcyjne niż zabawki za kilkadziesiąt złotych. Czasami zwykłymi plastykowymi kubeczkami dziecko potrafi bawić się przez zaskakująco długi czas.
Gotujmy wspólnie z dzieckiem. Włączajmy malucha w pomoce domowe – przy segregowaniu prania dziecko uczy się kategoryzacji.
Spędzajmy z dzieckiem czas na świeżym powietrzu – dziecko wybiegane, to dziecko szczęśliwe.
Zdjęcia:
1: Glassholic via Foter.com / CC BY-NC-ND
2. źródło
Jeśli macie pytania do Ani związane z jej zawodem logopedy to pytajcie śmiało. Piszcie, bo dzięki temu Ania będzie wiedziała jakie tematy poruszać i co Was interesuje. Na Wasze pytania odpowie Tutaj pod wpisem, na grupie na Facebooku lub na moim fanpage’u na Facebooku.
0 Responses
Przez takie artykuły dalam się wpędzić w wir jazdy po logopedach. Chociaż moje dziecko było wielokrotnie badane przez pediatrów, a i wiele rodzinie jest ich sporo, posłuchałam terapeutów, psychologów i logopedów. 9 mc co 3 dni jeździłam z 18-miesięcznym synem 45km w jedną stronę do doskonałego logopedy, który stwierdził ciężkie zaburzenia mowy. Oczywiście wykrył przy okazji masę innych niepokojących objawów np.ze nie patrzy długo w oczy, nie bawi się z dziećmi i nie lubi być huśtane. Skierowano nas na badania do psychologa, który orzekł autyzm. W rodzinie lekarze mnie wyśmiali, ale matce do śmiechu nie bylo. O mało co nie straciłam pracy bo nie byłam w stanie robić nic innego jak tylko “rehabilitowac i leczyć”. Kiedy się opamiętałam syn miał ponad 2 lata i wciaz mówił pojedyncze słowa. Wbrew zaleceniom logopedy zapisałam go do anglojęzycznego przedszkola. Dziś ma prawie 3 lata i mówi w 2 językach!!!! Otworzył się na mowę dokładnie miesiąc po zakończeniu zajęć logopedycznych. Oczywiście żaden autyzm nie został nigdy więcej wspomniany. Syn ma kolegow, normalne relacje, jest liderem w grupie dla mlodszych i mamy z nim fantastyczny kontakt werbalny i wzrokowy. Nie dajcie się drogie Mamy wpędzić w szaleństwo! Do 3 lat ani autyzmu nie ds się w 100% potwierdzić ani zaburzeń mowy. Mój syn zaczął mówić całymi zdaniami w tydzień! Z dnia na dzień!
Brawo za zdrowy rozsądek! Za danie dziecku szansy na to, by zaczęło mówić kiedy samo jest gotowe i kiedy samo widzi taką potrzebę. Może mój mąż-lobbysta z podejściem “za mało mówi, za dużo ma bodźców, masz złe podejście” powinien przeczytać też takie wypowiedzi jak Twoja. Dziękuję.
Gdy musiałam udać się ze starszą córka do logopedy po zaświadczenie do przedszkola. Zabralam tez młodsza córkę miała 2 lata 5 miesięcy nie mówiła nic. Logopeda po 20 minutach obserwacji skierwal do poradni pedagogiczno- psychologicznej. Nie nawiazuje kontaktu zrokowego, nie chce pracować i wiele innych objawów – autyzm. Pełni obaw niezwłocznie udaliśmy się do poradni. Pani psycholog stwierdziła są jakies zaburzenia ale dajmy czas pracujemy z dzieckim. Starajmy się zatrzymać monotonie niektórych zabaw corki. Następna wizyta widoczna poprawa. Po 4 miesiącach od pieszej wizyty przełom pojawia się mama baba i zaczyna powtarzać słowa. Na wizycie w poradni pięknie pracuje pokazuje i tłumaczy w swoim języku. Od wizyty minęły 2 miesiące można już z córką porozmawiać dowiedzieć się co chce, co jej sie nie podoba. Tak samo było z nocnikiem. Nie było mowy aby korzystla. Tydzień temu zdjęła pampersy i od tamtej pory załatwia sie na nocnik. Nawet noce są suche. Nie mowie żeby nie iść do specjalisty sprwdzmy czu aby jest ok my byliśmy u neurologa. Ale najważniejsze dajmy dzieciom czas i nas rodziców, specjalista pokazał jak pracować jak ćwiczyć kontakt wzrokowy. W krótkim czasie mamy skok na który czekaliśmy miesiącami.