Lubię hamburgery i jem tylko takie, które są przygotowywane w domu – niekoniecznie przeze mnie :). Jak już kiedyś pisałam, w poście o pieczonych ziemniakach, opublikowany niedawno raport składu produktów jednej z sieci fast food, sprawił, że odechciało mi się raz na zawsze jeść tam posiłki.
Korzystając z kilku przepisów uczestników polskiej edycji MasterChefa, stworzyłam odpowiadający mi przepis na pysznego hamburgera.
Potrzebne składniki:
– pieprz i sól,
– sałata,
– papryka,
– pomidor,
– cebula,
– czosnek,
– musztarda francuska,
– mięso mielone – najlepiej wołowe (500g),
– 4 bułki,
– pietruszka,
– ser żółty,
– ogórek konserwowy,
– majonez i śmietana.
Najpierw doprawiam mięso solą i pieprzem:
Pietruszkę i cebulę kroję drobno i razem z 2 łyżkami musztardy dodaję do mięsa. Wszystko mieszam.
Po wymieszaniu dzielę wszystko na 4 równe części:
Następnie formuję kotlety:
Do hamburgerów używam sosu czosnkowego. By go przygotować potrzebujemy dwie łyżki majonezu i odrobinę śmietany – dzięki niej sos nie będzie zbyt gęsty. Do całości dodaję 2-3 główki czosnku.
Sałatę dzielę na listy, a paprykę, pomidory, cebulę i ogórki kroję:
Bułki wkładam do piekarnika:
Smażę kotlety ok. 5 min z każdej ze stron:
Pod sam koniec smażenia kładę ser:
Teraz układam kolejne warstwy:
Gotowy hamburger wygląda tak:
Spokojnie zgnieść i nie ma problemu z ugryzieniem:
Jeśli nie wiecie co przygotować na obiad, to może skorzystacie z mojego przepisu na pyszne hamburgery 🙂
Smacznego Kinga 🙂
Przepis pochodzi z mojego i siostry bloga Siostry Na Talerzu. Aktualnie go nie aktualizujemy i przepisy przeniosę tutaj 
0 Responses
aż zgłodniałam, takie pyszności:) Nie ma jak domowej roboty 🙂
Zapraszam w moje skromne progi:
fochzprzytupem.blogspot.com 🙂
aż zgłodniałam, takie pyszności:) Nie ma jak domowej roboty 🙂
Zapraszam w moje skromne progi:
fochzprzytupem.blogspot.com 🙂
Kiedyś robiłam domowego hamburgera i żaden z sieciówki do takiego się nie umywa. Narobiłaś mi apetytu, już myślę o powtórce 🙂
Kiedyś robiłam domowego hamburgera i żaden z sieciówki do takiego się nie umywa. Narobiłaś mi apetytu, już myślę o powtórce 🙂