Założyłam tę stronę już parę lat temu. Wtedy nie do końca wiedziałam czym są blogi i czy w ogóle prowadzenie jednego z nich jest mi potrzebne. Skąd nazwa bloga? – w telewizji leciał program Brytyjskiej Perfekcyjnej Pani Domu i stąd powstała pierwsza nazwa bloga. Kopia, pójście na łatwiznę? Być może, ale wtedy nie traktowałam pisania bloga poważnie. Robiłam to dla siebie, dla zajęcia się czymkolwiek, co mimo wszystko sprawiało mi przyjemność i interesuje mnie do tej pory. Rok temu postanowiłam skrócić nazwę do perfekcyjnawdomu.pl, ze względu na stałych czytelników bloga oraz dlatego, że nie chciałam zmieniać nazwy, z którą byłam już kojarzona.
6 lat temu, kiedy powstał blog, byłam dwa lata po studiach i przeprowadzałam się do swojego nowego mieszkania. Co ja w ogóle wiedziałam o tym jak dbać o dom? Chyba nic. Podczas studiów mieszkałam z rodzicami i nie pamiętam czasu, w którym jakoś szczególnie przywiązywałam wagę do dbania o dom. Oczywiście pomagałam rodzicom, ale nie na tyle, by całkowicie przejąć ich obowiązki. W moim nowym mieszkaniu to było co innego. Nie było duże, ok. 42 metry, ale jak dla mnie było ogromne, moje małe królestwo 🙂
Czy jestem perfekcyjną panią domu? Chyba nikt nie jest, a tak w ogóle czym jest perfekcja? – dla każdego może znaczyć co innego. Moje początki w byciu Panią Domu były trudne, ja sama w całym mieszkaniu i z mnóstwem obowiązków. Począwszy od gotowania, prania, sprzątania do nielubianego przeze mnie prasowania. A gdzie zakupy, praca i inne obowiązki? Do dzisiaj zdarza mi się (bardzo rzadko,ale jednak) zostawić niewysprzataną kuchnię na noc. Nie jestem typem osoby, która jak nie umyje kubka przed snem to nie zaśnie 🙂 Oj to nie jestem ja. Przecież mamy prawo do tego, by powiedzieć teraz mi się nie chce, zrobię to później. Też tak macie? Spodziewam sie, że tak.
źródło: demotywatory
Gdy poznałam męża, zmieniliśmy moje małe mieszkanie na dom – 120 metrów. Przy moich 40 metrach, 120 metrów to było/jest coś. Fakt, że nie wszystkie pokoje są zapełnione (w sumie na dzień dzisiejszy jeden stoi pusty), ale minęło sporo czasu zanim nauczyłam się tak organizować czas, by nie zostawiać porządków np. na sobotę.
No właśnie, pamiętam jak mieszkałam u rodziców sprzątało się w sobotę i cały weekend był z głowy. Później nawyki te przeniosłam do swojego mieszkania, ale powoli je zmeniałam. Trzeba było wprowadzić regualrność, zastanowić się na rozdzieleniem obowiązków na każdy dzień, tak by się nie narobić, a zawsze mieć czysto. Zresztą pisałam Wam już o tym na blogu i przygotowałam specjalnie dla Was HARMONOGRAM SPRZĄTANIA z plikami do ściągnięcia. Wielu z Was pomogłam, z czego się bardzo cieszę.
Harmonogram sprzątania bardzo ułatwia pracę w domu. Oczywiście podczas jego tworzenia, będziecie zmieniać go kilka razy, aż dojdziecie do takiego momentu, że nie będzie Wam potrzebny. Nawykiem stanie się to, że pranie będziecie wykonywać np. w środę, prasowanie w czwartek itp. Nie ma jednak “tygodni idealnych”, szczególnie wtedy, gdy w naszym życiu dużo się dzieje. Mamy dzieci, musimy wyjeżdżać służbowo, wtedy cały harmonogram nie ma racji bytu. Ważne jest, by nie odkładać tych czynności daleko w czasie. Tak miałam kiedyś z prasowaniem. Prałam, nie prasowałam, stos ubrań rósł z dnia na dzień, aż do momentu w którym się rozchorowałam i całkowicie nie miałam siły tego ogarniać. Z pomocą przyszła teściowa i do dzisiaj jest mi wstyd, jak sobie przypomnę, z jaką górą ubrań musiała się zmierzyć. Z drugiej strony jestem jej bardzo, ale to bardzo wdzięczna za pomoc. Dlatego też pamiętajcie, by nie odkładać porzadków na później. Gdy to zrobicie, czekać Was będzie wielogodzinna praca, która pozbawi Was wielu cennych godzin z rodziną.
Wiele miałam “wpadek” związanych z prowadzeniem w domu. Niedawno usłyszałam od męża, że zdarzyło mi sę zamieść podłogę i zamiast ten brud i kurz wyrzucić do kosza, to zamiotłam go pod kosz (???) Powiem Wam szczerze, że nie pamiętam tego, że byłam aż tak leniwa. A że nie pamiętam ,więc nie do końca musi to być prawda 🙂 Co jeszcze? Położyłam miskę z robota kuchennego na rozgrzanych drzwiach piekarnika. Miska się stopiła na dnie i ledwo pasowała do robota. Wyprałam wełniany sweter w programie 40 stopni, który z rozmiaru L skurczył sie do rozmiaru dziecięcego. Prałam ręczniki czasem w krótkim programie 30 minutowym i dziwiłam się później, że tak strasznie śmierdzą. To tylko kilka przykładów i każdy z Was ma ich na koncie mnóstwo. Czasem właśnie o to chodzi, by uczyć się na własnych błędach i by ich w przyszłości nie popełniać.
Obiecajcie mi tylko jedno, tylko jedną mam do Was prośbę. Nie dopuście do tego, by Wasze domy, mieszkania wyglądały tak jak te z programów Małgosi Rozenek. Uważam, że w pewnym stopniu ten program był porażką. Jak można pokazywać na oczach tylu ludzi tak brudne mieszkanie. Ja rozumiem, że ktoś nie wie jak umyć okna i czym je umyć, ale żeby mieszkania wyglądały tak jakby nikt w nich nie sprzątał od wielu lat – to już jest wstyd. Nie ma tłumaczenia, że macie dzieci, a ja na przykład ich nie mam, to mam czysto. Moja mama wychowała nas dwie, pracowała i jakoś dawała radę. Pomagał jej tata i nigdy nie mieliśmy tak brudno w domu. Siedzenie w domu pewnie rozleniwia, ale jeśli wychowujemy dzieci to na nas spada obowiązek dbania o dom. Nasz mąż wtedy zarabia pieniądze. Zaplanujcie czas w domu i podzielcie go tak, by mieć i czas na domowe obowiązki i czas na przyjemności. Wiem, że potraficie 🙂 Ja staram się Wam czasem pomagać, podpowiadać jak to zrobić. Pokazuję sprzęty, które ułatwiają i skracają czas sprzątania.
Piszcie do mnie o tym co sprawia Wam największą trudność. Z czym nie potraficie sobie poradzić. O wielu rzeczach nie pisałam jeszcze na blogu, wiele pytań pewnie do mnie macie, na które nie znacie odpowiedzi. Postaram się na nie wszystkie odpisać, a część z nich może być fajną inspiracją do stworzenia nowego posta, którego przeczyta reszta czytelników. Mój adres to:
Wszystkie dotychczasowe porady związane ze sprzataniem znajdzie w zakładce SPRZĄTANIE.
Skorzystajcie też z mojego PLANU MENU I LISTY ZAKUPÓW. Ja zawsze z niego korzystam. Pomaga przy planowaniu posiłków, dzięki czemu nie kupuję rzeczy, których nie zjem i nie wyrzucam.
Dziękuję wszystkim, którzy zapisali się do Newslettra, jest już Was spora libcza :). Przypominam o aktywacji. Bez niej nie otrzymacie żadnej wiadomości, dlatego też sprawdźcie swoją skrzynkę (również SPAM). Z pierwszą wysyłką jeszcze chwilę poczekam. Dam Wam znać kiedy ona nastąpi na profilu na FB
Tych, którzy jeszcze się nie zapisali zapraszam. Skorzystajcie z poniższego formularza.
0 Responses
przybijam zolwika z prasowaniem – nie cierpie! Mam spory problem, bo choc sobie obiecuje w tym regularnosc, nie dotrzymuje slowa. Zawsze jak narosnie sterta, na ktora nie moge patrzec to zaczynam prasowanie. Harmonogram sprzatania u mnie nie dziala, a to przez prace. Poniewaz mam rozne zmiany, a czesto sa one 12h – nie jestem w stanie trzymac sie jakiegos harmonogramu. Poprostu sprzatam na zywiol:) I obiecuje, ze moj dom nigdy nie przypominal tego z programu:) A wiem, ze sa tacy ludzie co tak zyja i zapraszaja gosci, i wcale ich nie razi klejaca podloga, tona kurzu i inne okropnosci.
oj prasowanie to okropna rzeczy, aczkolwiek moja koleżankę to relaksuje 🙂 harmonogram nie zawsze się sprawdza, nawet ja odchodzę od postanowień bo są dni, że mi się najnormalniej w świecie nie chce 🙂
przybijam zolwika z prasowaniem – nie cierpie! Mam spory problem, bo choc sobie obiecuje w tym regularnosc, nie dotrzymuje slowa. Zawsze jak narosnie sterta, na ktora nie moge patrzec to zaczynam prasowanie. Harmonogram sprzatania u mnie nie dziala, a to przez prace. Poniewaz mam rozne zmiany, a czesto sa one 12h – nie jestem w stanie trzymac sie jakiegos harmonogramu. Poprostu sprzatam na zywiol:) I obiecuje, ze moj dom nigdy nie przypominal tego z programu:) A wiem, ze sa tacy ludzie co tak zyja i zapraszaja gosci, i wcale ich nie razi klejaca podloga, tona kurzu i inne okropnosci.
oj prasowanie to okropna rzeczy, aczkolwiek moja koleżankę to relaksuje 🙂 harmonogram nie zawsze się sprawdza, nawet ja odchodzę od postanowień bo są dni, że mi się najnormalniej w świecie nie chce 🙂
Haha prasowanie ? Wkładam do szafki ubrania wprost z suszarki, a prasuje na bieżąco gdy w czymś wychodzimy… efekt czas zaoszczedzony, plecy nie bolą a ubrania nawet lepiej wyprasowane bo bez zmeczenia więcej sie chce 😉
Karolina ja tak próbowałam, ale wolę puścić serial i poświęcić chwilę na prasowanie i mieć z głowy, ale wiesz ja mam inaczej bo nie mam dzieci 🙂
Wkurzalo mnie bo potem nawet jak starannie poskladalam to i tak byly zagiecia wiec ten sposób u mnie bardziej sie sprawdza 😉
Ja mam wszystko na wieszakach 🙂 Tylko swetry trzymam poskładane w szafie więc u mnie prasowanie w jeden dzień w tygodniu się sprawdza 🙂
Haha prasowanie ? Wkładam do szafki ubrania wprost z suszarki, a prasuje na bieżąco gdy w czymś wychodzimy… efekt czas zaoszczedzony, plecy nie bolą a ubrania nawet lepiej wyprasowane bo bez zmeczenia więcej sie chce 😉
Karolina ja tak próbowałam, ale wolę puścić serial i poświęcić chwilę na prasowanie i mieć z głowy, ale wiesz ja mam inaczej bo nie mam dzieci 🙂
Wkurzalo mnie bo potem nawet jak starannie poskladalam to i tak byly zagiecia wiec ten sposób u mnie bardziej sie sprawdza 😉
Ja mam wszystko na wieszakach 🙂 Tylko swetry trzymam poskładane w szafie więc u mnie prasowanie w jeden dzień w tygodniu się sprawdza 🙂
Nigdy nie rozumiałam o co chodzi z nienawiścią do prasowania do czasu jak po przeprowadzce zamiast jak zawsze na stole (i grubym kocu) zaczęłam używać deski do prasowania (nie miałam jeszcze stołu). Prasowanie np. pościeli, gdzie wcześniej mogłam za jednym zamachem wyprasować duże powierzchnie zamieniło się w nieskończone przewijanie, podnoszenie z podłogi, podstawianie krzeseł itd.
Dlatego gorąco polecam spróbować prasowania na stole, zwłaszcza większych rzeczy.
Tak prasowanie pościeli to najgorsza zmora 🙂 muszę spróbować z tym stołem. Używamy albo koca albo czasem w Lidlu są takie nakładki do prasowania na stole 🙂 Fajny pomysł Inka 🙂
I dlatego przestalam prasowac posciel. Dobrze roztrzepuje po wyjeciu z pralki, czesto naciagam z mezem, rozwieszam i to wszystko co robie w kwestii “prasowania” poscieli. Szkoda mi czasu i nerwow:)
Aga ja też tak często mam, że nie prasuję 🙂 Robię dokładnie to co Ty. Przecież jak śpimy to i tak się gniecie prawda? 🙂
Nigdy nie rozumiałam o co chodzi z nienawiścią do prasowania do czasu jak po przeprowadzce zamiast jak zawsze na stole (i grubym kocu) zaczęłam używać deski do prasowania (nie miałam jeszcze stołu). Prasowanie np. pościeli, gdzie wcześniej mogłam za jednym zamachem wyprasować duże powierzchnie zamieniło się w nieskończone przewijanie, podnoszenie z podłogi, podstawianie krzeseł itd.
Dlatego gorąco polecam spróbować prasowania na stole, zwłaszcza większych rzeczy.
Tak prasowanie pościeli to najgorsza zmora 🙂 muszę spróbować z tym stołem. Używamy albo koca albo czasem w Lidlu są takie nakładki do prasowania na stole 🙂 Fajny pomysł Inka 🙂
I dlatego przestalam prasowac posciel. Dobrze roztrzepuje po wyjeciu z pralki, czesto naciagam z mezem, rozwieszam i to wszystko co robie w kwestii "prasowania" poscieli. Szkoda mi czasu i nerwow:)
Aga ja też tak często mam, że nie prasuję 🙂 Robię dokładnie to co Ty. Przecież jak śpimy to i tak się gniecie prawda? 🙂
Właśnie to jest mój największy problem, aby zorganizować się z obowiązkami domowymi w tygodniu, a weekend mieć trochę luźniejszy. W konsekwencji wszystko zostaje na sobotę, cały dzień z głowy, a ja potem padam na twarz ze zmęczenia…
Może jakieś rady/wskazówki?
Madzia wskazówki sa w poście 🙂 Na początek radzę Ci ściągnac harmonogram sprzątania i rozpisać sobie obowiązki na każdy dzień. Z czasem nie będziesz go używała, bo wszystko stanie się nawykiem. Oczywiście, że zdarza się, że nie robię czegoś mimo, że tak było w Harmonogramie. To nie o to chodzi. Chodzi o to by nauczyć się robić coś każdego dnia, by mieć wolny weekend od porządków 🙂
Właśnie to jest mój największy problem, aby zorganizować się z obowiązkami domowymi w tygodniu, a weekend mieć trochę luźniejszy. W konsekwencji wszystko zostaje na sobotę, cały dzień z głowy, a ja potem padam na twarz ze zmęczenia…
Może jakieś rady/wskazówki?
Madzia wskazówki sa w poście 🙂 Na początek radzę Ci ściągnac harmonogram sprzątania i rozpisać sobie obowiązki na każdy dzień. Z czasem nie będziesz go używała, bo wszystko stanie się nawykiem. Oczywiście, że zdarza się, że nie robię czegoś mimo, że tak było w Harmonogramie. To nie o to chodzi. Chodzi o to by nauczyć się robić coś każdego dnia, by mieć wolny weekend od porządków 🙂
Lubię oglądać “Perfekcyjną…”, ale zawsze zastanawia mnie jak można dopuścić do takiego syfu w domu. Mam w domu czwórkę dzieci, codziennie pełną pralkę prania, codziennie 150 metrów podłogi do umycia, górę pościeli, w dodatku koty, które są w domu całymi popołudniami (gdy dzieci są w domu)… jednakże codziennie jak automat wykonuję wszystkie czynności z marszu i chyba bym się pod ziemię zapadła gdybym miała taki “porządek” jak uczestniczki programu…
Dodam, ze mam własną działalność, co prawda czas pracy normowany wg własnych potrzeb, ale jednak nie jestem non stop w domu. Dla mnie najważniejsze to codziennie zrobić coś z “niecodziennych” prac, żeby później nie zwaliło się wszystko na raz. Okna myję pojedynczo, pościel zmieniam w zależności od “zachcianki”. Raz wyszoruję brodzik, innym razem lodówkę. To znów odsunę łóżko w tym czy innym pokoju…Zajmuje mi to niewiele czasu, a dzięki temu nie muszę urządzać wielkich porządków- nawet przed świętami. Pranie prosto z suszarki trafia na półki, prasuję tylko na wyjścia, w zależności od potrzeb. Pościel zawsze prasuję na kocu i stole. Deska do prasowania nie dla mnie… Dla mnie największym wyróżnieniem są słowa uznania niezapowiedzianych gości “jak ty to robisz, że masz tak czysto?” (Miód na me serce) 🙂
Mariola podziwiam Cię 🙂 4 dzieci i ogranięty dom 🙂 Ostatnio słyszałam, że ja mam czysto bo nie mam dzieci.. No coż nie zgadzam się z tym, czego Ty jesteś przykładem
Gdybyśmy byli tylko we dwoje wykończyłabym się z nudów… A tak zawsze jest coś robić 😀
Lubię oglądać "Perfekcyjną…", ale zawsze zastanawia mnie jak można dopuścić do takiego syfu w domu. Mam w domu czwórkę dzieci, codziennie pełną pralkę prania, codziennie 150 metrów podłogi do umycia, górę pościeli, w dodatku koty, które są w domu całymi popołudniami (gdy dzieci są w domu)… jednakże codziennie jak automat wykonuję wszystkie czynności z marszu i chyba bym się pod ziemię zapadła gdybym miała taki "porządek" jak uczestniczki programu…
Dodam, ze mam własną działalność, co prawda czas pracy normowany wg własnych potrzeb, ale jednak nie jestem non stop w domu. Dla mnie najważniejsze to codziennie zrobić coś z "niecodziennych" prac, żeby później nie zwaliło się wszystko na raz. Okna myję pojedynczo, pościel zmieniam w zależności od "zachcianki". Raz wyszoruję brodzik, innym razem lodówkę. To znów odsunę łóżko w tym czy innym pokoju…Zajmuje mi to niewiele czasu, a dzięki temu nie muszę urządzać wielkich porządków- nawet przed świętami. Pranie prosto z suszarki trafia na półki, prasuję tylko na wyjścia, w zależności od potrzeb. Pościel zawsze prasuję na kocu i stole. Deska do prasowania nie dla mnie… Dla mnie największym wyróżnieniem są słowa uznania niezapowiedzianych gości "jak ty to robisz, że masz tak czysto?" (Miód na me serce) 🙂
Mariola podziwiam Cię 🙂 4 dzieci i ogranięty dom 🙂 Ostatnio słyszałam, że ja mam czysto bo nie mam dzieci.. No coż nie zgadzam się z tym, czego Ty jesteś przykładem
Gdybyśmy byli tylko we dwoje wykończyłabym się z nudów… A tak zawsze jest coś robić 😀