Jakiś czas temu, w serwisie MamaDu.pl przeczytałam wpis o Pleśni w starym bidonie. Zainspirowana tekstem, chciałabym przybliżyć Wam ten temat i przestrzec, by podobna sytuacja nie miała miejsca w Waszym domu.
Moja córka aktualnie ma 3 miesiące i nie używamy butelek, kubków niekapków, bidonów również, dlatego też zwlekałam z tematem. W zeszły weekend odwiedziła mnie przyjaciółka i zostawiła kubek córki. Nadarzyła się okazja do tego, by napisać ten post. Przyjrzałam się kubkowi dokładnie. Poniżej przeczytacie co odkryłam.
Wieczko kubka składa się dodatkowo z gumek, które można zdemontować. Sok lub inny napój zbiera się w gumkach oraz pod nimi i należy te miejsca często myć.
Umycie gumek nie stanowi problemu, nie mają trudno dostępnych miejsc. Jeśli chodzi o wieczko, to sprawa wygląda trochę inaczej. Wokół otworu, którym pije dziecko znajdują się trudno dostępne miejsca. Próbowałam dostać się tam małą szczotką, ale nie doczyściłam tych miejsc dokładnie. Następnie użyłam wykałaczki i wydłubałam resztki zaschniętego soku.
Nie wiem dokładnie czy kubek przeznaczony jest do mycia w zmywarce i czy sprzęt poradziłby sobie z doczyszczeniem wieczka, ale ręcznie miałam z tym problem.
Jeśli nie będziemy czyścić dokładnie kubków i bidonów naszych dzieci to w tych miejscach, gdzie gromadzi się jedzenie będzie się tworzyła pleśń.
Niemowlaki i bardzo małe dzieci mają jeszcze na tyle nierozwinięte płuca, że spory pleśni mogą się w nich łatwo zagnieździć, powodując chroniczne problemy oddechowe, które czasem prowadzą nawet do śmierci. Przykładem jest zakażenie pleśnią wody w Cleveland (USA), które na przełomie lat 1993/94 zabiło 8 niemowląt. [źródło]
Wybierajcie takie kubki, których mycie będzie łatwe. Kierujcie się swoją intuicją, czytajcie opinie o produktach w Internecie.
A czy Wy myjecie dokładnie kubki Waszych dzieci?
Zwróćcie na to uwagę, zdrowie naszych dzieci jest najważniejsze 🙂
0 Responses
Też się kiedyś przeraziłam tym co można znaleźć w dziecięcych kubkach, dlatego jak najszybciej się dało przeniosłam się na zwykłe kubki i dawałam jednorazowe słomki jak było potrzeba a w bidonach (jak najprostszych do czyszczenia) piją tylko wodę.
Myślę, że to bardzo dobre rozwiązanie 🙂 Też jestem za tym, by więcej dawać dzieciom wody niż soków szczególnie ze sklepów, bo najlepsze są świeżo wyciskane w domu 🙂